sobota, 13 września 2014

INFORMACJA!!!

No więc jest sprawa :D
Nie mamy pojęcia czy ktos jeszcze tutaj jest, ale MY chciałyśmy wrócić :( 
Mimo iż zaczął się rok szkolny Ja (Ania) wpadłam na szalony pomysł z dalszym ciągiem tego:D
Chciałybyśmy znów pisać, ale fabuła przybrałaby postać czegoś co przypomina ''FANTASY'' 
Nic nie będziemy zmieniać w rozdziałach, które już były, ale dalszy ciąg wydarzeń się zmieni :)
Jeżeli jesteście zainteresowani to prosimy o opinię pod tym postem :*
Zaczynamy pisać rozdziała '8' !!!
WYRAŹCIE SWOJĄ OPINIĘ !!! 

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 7

* Justin
Jak ona mogła mnie kurwa uderzyć, co za suka. Gorzko tego pożałuję. Ja chciałem dla niej dobrze, a ta mnie po prostu z liścia pierdolła. Zacząłem ją szukać wśród tych wszystkich gości. Nagle zauważyłem ją i jej przyjaciółkę wychodzącą z klubu. Zacząłem za nimi iść, drogę utrudniały mi plątające się moje nogo, ale szedłem dalej. Gdy przedostałem się prze tłum i wyszedłem na zewnątrz, tej suki już nie było. Boże ja to mam szczęście. Spojrzałem na zegarek w telefonie który wskazywał 03:30. Zamówiłem sobie taksówkę i wróciłem do domu kładąc się od razu spać. 
*
Obudziłem się z ogromnym kacem, zszedłem na dół chata była pusta, chłopaków jeszcze nie było. Wziąłem jakieś proszki i poszedłem się odświeżyć. Ogarnięty i ubrany w to:
   
Wyszedłem z chaty i ruszyłem do klubu. Musiałem iść z buta bo jeszcze alkohol buzował w moich żyłach. Wpadłem do środka a tam Chris na barze a Fredo pod stołem z nogami na krześle. Między stolikami zauważyłem Maggie z Jennifer 
-Cześć kijanka - Wydarła się Jenny a ja nie wiedziałem o co jej chodzi
-Co? - Spojrzałem na nią jak na wariatkę a one wybuchły śmiechem 
-A może dzisiaj już żabka? - Powiedziała Jenny i śmiały się jeszcze głośniej 
-Nie wiem co jarałyście ale zmieńcie dilera 
Dziewczyny poszły za bar, a ja poszedłem do Chrisa. Klepnąłem go w plecy 
- Ej obudź się ! - wrzasnąłem 
- Co jest ? - podskoczył i spadł z baru prosto na Jennifer i spadli razem na podłogę. - Hej Baby - powiedział do niej, a ona zwaliła go z siebie. 
- Ogarnij się pijaku 
- Nie jestem pijany - wstał i gdyby nie bar to by znów leżał na podłodze 
- No właśnie widzę - Wyminęła go i wróciła do sprzątania po chwili koło niej była Maggie 
-Ej kolego obudź się - Maggie powiedziała do Freda
-Nie mamo jeszcze chwilkę - Przytulił się do nogi Maggie
-Ej nie przeginaj sobie - Odezwałem się 
-Nie sraj żarem - Mruknął bardziej się do niej tuląc
-Ty nie mów do mnie takim tonem
-Bo co osrasz mnie makaronem? - Kurwa skąd on bierze te teksty?
-Dowaliłeś jak koala w bambusa - Zaśmiałem się z mojego tekstu i podszedłem do baru
-Nalej mi wody - Jęknąłem do Maggie
-Mhy - Mruknęła i postawiła przede mną szklankę
-No więc o co chodziło wam z tą kijanką? - Zmarszczyłem czoło
-Nie ważne - Odpowiedziała
-Maggie proszę - Złapałem za jej dłoń
-Całowałeś mnie wczoraj i chciałeś zapoznać ze swoją''kijanką'' - Zrobiła palcami cudzysłów i kiwnęła głową na moje krocze. Wybuchnąłem śmiechem
-Przecież to nie kijanka tylko Jerry - Powiedziałem przez śmiech a ona przewróciła oczami
-Szczerze to mam gdzieś to jak nazywasz każdą część swojego ciała
-Jasne - Mruknąłem i kiedy wyszła z za baru pociągnąłem ją za rękę tak że przyległa do mnie tyłem
-I tak go kiedyś poznasz - Szepnąłem jej do ucha i się uśmiechnąłem

-Niemożliwe - Powiedziała obojętnie i odeszła

-Jeszcze zobaczymy - Mruknąłem pod nosem 
W końcu chłopaki wrócili do żywych a klub był ogarnięty. Usiedliśmy i tym razem poprosiliśmy o sok ale dziewczyny zrobiły nam jakąś miksturę na kaca, było takie ohydne że prawie tam się zrzygałem ale pomogło.  
- Kurwa to siuśki dinozaura ? - spytałem 
- A co piłeś ? - zapytała Jennifer 
- Możee - przeciągnąłem, a dziewczyny się zaśmiały
* Maggie 
Dwie godziny później 
Odwozimy tych dziwolągów do domu. W połowie drogi Chrisowi zachciało się rzygać i by mi prawie obrzygał auto, ale gwałtownie zatrzymałam samochód na poboczu, chłopacy otworzyli drzwi i Chris zrobił to co miał zrobić. Musiałam siedzieć z przodu razem z Justinem, bo on prowadził mnie żebym dojechała do nich na chatę. Co chwila kład swoją rękę na moim udzie, a ja zwalałam ją. On naprawdę ma coś z garem. Po kilku minutach byliśmy pod ich domem. Powiem wam mają dużym dom. 
- Może wejdziecie na chwile ? - spytał Alfredo 
- Nie m... - nie dano mi dokończyć 
- Ja chętnie ! - wykrzyknęła Jenny, a ja skarciłam ją wzrokiem
Nie chętnie weszłam do środka, zaczęłam rozglądać się dookoła.
- Maggie ! Chodź - usłyszałam głos Jennifer, szybkim krokiem podeszłam do niej. Weszliśmy do salonu.
- Siadajcie, a my zaraz przyjdziemy - uśmiechnął się Chris - Jak chcecie coś do picia to się nie krępujcie tam jest kuchnia - pokazał palcem
Poszłam do wskazanej przez Chrisa kuchni, zaczęłam lać sobie soku do szklanki gdy nagle zauważyłam Biebera opartego o futrynę drzwi. 
- Chodź ze mną - powiedział i pociągnął mnie za rękę w stronę schodów. Weszliśmy do jakiegoś pokoju, zgaduje że to był jego pokój. 
- Po co mnie tu przeprowadziłeś ? 
- Csii już nic nie mów - położył palec na moich ustach i przybliżył się do mnie że mogłam wyczuć jego bicie serca.  Wziął mnie na ręce i rzucił mnie na łóżko.

- Ale ty jesteś piękna - powiedział i zaczął mnie namiętnie całować. Odepchnęłam go od siebie tak że leżał kolo mnie.
- Co ty robisz ?? 
- Wiem że ci się podobało - uśmiechnął się zadziornie. Leżeliśmy, ciężko oddychaliśmy, gapiliśmy się w sufit u nagle naszła mnie chęć na pocałowanie go. Przekręciłam się szybko i zaatakowałam go moim ustami.
 
Widać było że był zdezorientowany, ale odwzajemniał mój pocałunek. Objął mnie rękom w pasie i przycisnął bardziej do siebie. Zdyszani oderwaliśmy się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy i on nagle się odezwał. 
- Kocham Cię ! 
- Co ?? - spojrzałam  na niego,a moje oczy były większe od pięciozłotówek. 
- Ja ... 
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej wszystkim ! 
Jest już oczekiwany 7 rozdział ! Przepraszamy za długą nie obecność ale jedna z nas była za granice,a druga miała dużo nauki z powodu testów. 
Spodziewamy się jeszcze więcej komentarzy niż pod poprzednim rozdziałem 
Do Następnego Miśki :** <3 
Komentujcie !!! 

sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 6

* Justin
SOBOTA
Dzisiaj urodziny Chrisa. Będzie się działo. Wóda,laski i sex. Ciągle w głowie mam sytuacje z Maggie i jej zakłopotanie, hehe była taka słodka kiedy się wstydzi...kurwa o czym ja myślę. Wstałem o 9.00, ogarnąłem się i zszedłem na dół. Chris z Alfredo siedzieli w kuchni i o czymś gadali.
- Siema - wykrzyknąłem
- Dzisiaj szykuje się ostry sex - powiedział Alfredo
- A jak - wykrzyknąłem razem z Chrisem
-Już się nie mogę doczekać. Dużo lasek będzie?
- A wyobrażasz sobie imprę bez tony lasek - Chris wyszczerzył zęby
- Nie - pokręciłem głową
Zrobiłem sobie śniadanie i poszedłem z nim na górę. Odpaliłem laptopa, wchodząc na różne portale społecznościowe, zajadałem się swoim śniadaniem.
9 GODZIN PÓŹNIEJ
Gotowy :
wyszedłem z domu. Musiałem być wcześniej bo pilnuje czy wszystko jest w porządku. Po 15 minutach byłem na miejscu, założyłem kaptur na głowe i wszedłem do klubu. Ukazał mi się obraz urządzonej sali :
    
Wszedłem do środka i wow doznałem szoku było zajebiście obejrzałem się dookoła no no postarali się. Za barem stała Rossie no nie powiem bo tez nie zła z niej laska:
  
-Cześć. - Powiedziałem do niej 
-No cześć. - Uśmiechnęła się 
-I jak wszystko gotowe?
-Tak tak ale tańczyć będzie tylko jedna dziewczyna
-Dlaczego? 
-No niestety druga nie mogła
-Ach no szkoda oby to była ta zajebista sztuka co mnie podnieciła - Pomyślałem
-Damy radę 
-Na pewno
O 19.45 byli już prawie wszyscy, brakowała naszego jubilata i Alfreda 
- EJ SŁUCHAJCIE JAK PRZYJDZIE CHRIS ŚPIEWAMY WSZYSCY STO LAT ! - wykrzyknąłem 
Po 10 minutach dowiedziałem się że Chris jest już pod klubem. Powiedziałem wszystkim żeby się ucieszyli i nagle w drzwiach stanął jubilat. 
- Sto lat, sto lat ... - zaczęliśmy śpiewać 
- Dzięki wszystkim za przybycie,a teraz zaczynamy ZABAWĘ - wykrzyknął ostatnie słowo 
Zaczęła lecieć muza, wóda zaczęła się lać,a ja podszedłem do baru. 
- Jedną kolejkę - wydarłem się, podeszła do mnie błękitno oka
- Nie wydzierają się tak 
Podniosłem głowę do góry i ujrzałem Maggie :
- Maggie ?? - wykrzyknąłem 
- Nie chuj wiesz - zakpiła 
- To ty tu pracujesz ? - spytałem zaskoczony 
- No tak coś ci nie pasuje ? - podała mi kieliszka 
- Nie wszystko jest ok tylko jeszcze nigdy nie widziałem cię tu 
- To za mało tu przychodzisz - uśmiechnęła się uroczo. Jaki ona ma piękny uśmiech, ja pierdole Bieber pierdolnij się w ten pusty łeb. 
Wypiłem jeszcze kilka kolejek i poszedłem tańczyć. 
* Maggie 
Dobrze że ojciec pozwolił mi przyjść tu. Musiałam go długo błagać żeby mi pozwolił, aż w końcu uległ. Moją urodą wszystko zdziałam. Poszłam na zaplecze do Jennifer która zaczęła się szykować do swojego występu, szkoda że nie mogę występować ale no jeszcze jestem słaba. 
- I jak gotowa ? - spytałam, podchodząc do niej 
- Tak ale bez ciebie to co innego 
- Przeżyjesz - uśmiechnęłam się i ją przytuliłam. - Trzymam za ciebie kciuki, leć - powiedziałam. Szybkim krokiem poszła na scenę, zaczęła tańczyć nasz taniec,a chłopacy patrzyli się na nią jak w obrazek. Nawet Bieber, no ale to jest chłopak i nic na to nie poradzę. Zaczęłam wycierać umyte wcześniej niż kufle do piwa, gdy nagle podszedł do mnie Bieber . 
- Kochanie masz namiary na tą panią co tańczy ? - spytał 
- Nie nie mam i nie mów tak do mnie - powiedziałam wściekłą 
- Bo co ?- podniósł jedną brew do góry 
- Bo ... Ugh - pierwszy raz nic mu nie odburknęłam. Nie wiem dlaczego. 
- No widzisz słońce - puścił mi oczko,a ja modliłam się żebym się nie zarumieniła - Ładnie się rumienisz - zaśmiała się. No nie bóg jest przeciwko mnie. Przez pół godziny Jennifer tańczyła dla tych zboczeńców. Przebrała się i zaczęła mi pomagać przy barze.
- Ej księżniczko nalej - usłyszałam głos Justina 
- Ja pierdole znowu on - powiedziałam po cichu - Już - wykrzyknęłam do niego. Nalałam mu i jego kolegą. Ten cały co ma teraz urodziny, cały czas walił komplementy Jennifer,a ta głupia się rumieni. 
- Jennifer proszę cię on jest przyjacielem Biebera, to jest na pewno tak samo głupi i zboczony jak on 
- Maggie nie przesadzaj jest spoko,a to że Justin jest głupi to nie znaczy że Chris też ma być 
- Ale to jest genetyczne, mieszka z nim pod jednym dachem mogę się z tobą założyć że jest taki sam jak pan jebnięty na łeb - dobrze że tego nie słyszy - I on jest najebany to dlatego jest taki milutki 
- Skończ już i tak będę miała inne zdanie o nim - uśmiechnęłam się i poszła znowu do niego. To nie będzie moja wina jak się okaże że jest taki sam jak Bieber. Nagle poczułam że moją talie oblatają ciepłe ręce.
- Zatańczymy ? - szepnął mi ktoś do ucha i przygryzł płatek 
- Nie - rzuciłam bardzo stanowczo i się odwróciłam. Przed moją twarzą stał uśmiechnięty od ucha do ucha Bieber - Odpierdol się ode mnie Bieber - powiedziałam wyrywając się z jego uścisku. 
- Nie daj się prosić 
- Nie i jeszcze raz nieee - przedłużyłam ,,e,,
- Maggie weź 
- Ja z takim chujem nie tańczę 
- Sama tego chciałaś - poczułam że jestem unoszona i przerzucona przez ramię 
- Kutasie niedorozwinięty puść mnie - zaczęłam bić w jego plecy ale ten nic sobie z tego nie robił i dalej szedł ze mną na parkiet 
- Już cię puściłem,a teraz zatańczysz ze mną ?? 
- Jeden taniec i nic więcej 
- Zobaczymy - poruszył zabawnie brawami 
Zaczęła lecieć muzyka do wolnego, Justin złapał mnie za biodro i bardziej do siebie przyciągnął. Boże czemu bóg mnie tak pokarał. Już wolałam zostać w domu niż teraz z nim tańczyć. Bieber zaczął nami bujać.
- Rozluźnij się kochanie przecież cię nie zjem 
- Jeszcze raz jak na mnie powiesz kochanie to tą twoją seksowną buźkę ci rozwalę i już nie będzie taka ładna
- Nie złość się tak bo złość piękności szkodzi 
Już się więcej nie odzywałam tylko chciałam odtańczyć z nim ten taniec i po prostu pójść już. 
Piosenka po 5 minutach się skończyła,a ja chciałam już sobie iść ale Justin był silniejszy i mnie zatrzymał. 
- Gdzie się pani wybiera ? - spytał 
- Do Jennifer 
- Ale ja cię tak nie puszczę ,może pójdziemy na zaplecze bo mi Jerry w gaciach wybuchnie ? - spytał,a ja myślałam że zaraz wybuchnę co on sobie myśli. 
- Ty nie masz Jerego tylko kijankę,a kijanka nie stoi tylko pływa  - uśmiechnęłam się.
- Chcesz zobaczyć ? - spytała wkurwiony i zaczął rozpinać spodnie
- Nie oszczędzę sobie tych widoków - powiedziałam, wyrwałam się z jego uścisku i poszłam do Jennifer, . 
- I jak było z Justinem ? - spytała 
- Ohydnie, obleśnie i w ogóle blee - powiedziałam, przyjmując zamówienie od uczestnika zabawy 
- Wiem że ci się on podoba - uśmiechnęła się 
- Nie - powiedziałam z obrzydzeniem 
- Maggie idź na zaplecze po skrzynkę wódki - wykrzyknęła Rossie 
- Już idę 
Poszłam na zaplecze, zaczęłam szukać skrzynki, nagle poczułam jak ktoś przytula się do mnie od tyłu, kładąc podbródek na moje ramienię 
- Jesteś chętna zobaczyć moją kijankę ? - spytał nieznajomy, a ja już wiedziałam że to Bieber 
- Nie i odpierdol się od mnie, uwziąłeś się na mnie czy jaki chuj ? - spytała odwracając się do niego 
- Nie po prostu jesteś taka seksi,a moja kijanka nie wytrzymuje 
- To znajdź sobie inną dziewczynę która z przyjemnością zaspokoi twoją kijankę - powiedziałam, chcąc już iść, ale on mnie do siebie przyciągnął. Popatrzyłam w same sedno jego nieskazitelnych czekoladowych tęczówek, przysunął bliże nasze twarze i musnął moje usta raz, drugi, trzeci aż powstał namiętny pocałunek.

Justin ma takie miękkie usta, że jak się je całuje to się rozpływają. Po kilku sekundach oderwaliśmy się od siebie, popatrzyliśmy sobie w oczy i Justin się uśmiechnął. 
- Podobało się ? - spytał 
- Nie - skłamałam chociaż ten pocałunek mi się podobał, był taki pożądany. 
- Mogę to powtórzyć, ale z kijanką na wierzchu - poruszył zabawnie brwiami, a ja nie wytrzymałam dałam mu z liścia w twarz, ten nie wiedział co się dzieję. Wyrwałam się z jego uścisku, zabrałam skrzynkę i poszłam, Teraz to będę miała przechlapane. Będzie mnie teraz nękał ... 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejcia :** 
Proszę bardzo 6 rozdział :D 
Jest już was ponad 2 tysiące jesteśmy z tego bardzo zadowolone. 
Dziękujemy tym którzy wchodzą na bloga i go czytają. 
Kochamy was <33 :** i do następnego 
15 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ !!!! 





niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 5

* Maggie
- Bałem się o Ciebie
- Jaaasne - zakpiłam
- Żartowałem - zaczął się śmiać
- Baran !! - wykrzyknęłam
- Justin bardziej mi pasuje - pokazała rząd białych zębów
- Taaa
- Dobra to ja już będę leciał. Zdrowiej
-Mhy...
Justin wyszedł i wszedł mój tata
-Oj córcia ale narobiłaś
-Co mi jest?
-Masz silną anemię
-Ja?
-Tak ty i teraz ja się za ciebie wezmę nie będzie jakiegoś odchudzania czy coś. 
-Ale tato patrz jak ja wyglądam
-Jak śmierć
-Jak bomba!!!
-Przestań takie głupoty mówić bo cie do psychologa zapiszę
-Jak ja w ogóle się tu znalazłam
-Ten Justin cie na korytarzu złapał później zaniósł do pielęgniarki. Siedział przy tobie aż tutaj nie przyszedłem
- Aha. Tato kiedy wyjdę ?
- Już jutro
- To fajnie.
2 Dni później
Już 2 dzień leże w łóżku i nic nie robię oprócz tego. Trochę mnie to denerwuje bo tata nie karze mi się przemęczać a mnie już wszystko od tego leżenia boli. Oglądałam właśnie jakiś nędzny program kiedy tata wpadł do mojego pokoju.
-Słuchaj Magg ja muszę jechać do pracy potrzebują mnie koniecznie i wrócę dopiero w nocy
-Spoko dam rade
-No to trzymaj się mała
-Pa tato
-A no tak byłbym zapomniał. Uśmiechnął się
-Co takiego?
-Jest teraz 11.00
-Tak wiem. Zaśmiałam się z niego
-O 12.30 będzie tutaj Justin. Uśmiechnął się
-Że co?! Wrzasnęłam
-Nie cieszysz się? Dzwonił czy może cię odwiedzić to pomyślałem że się lubicie. Przepraszam chciałem dobrze
-No już dobrze nic się nie stało jakoś go zniosę
-To znaczy że go nie lubisz?
-Nie przepadam
-Dziwne bo wydaje się fajnym chłopakiem.
-Nie znasz go dobrze
-No może. Dobrze ja już lecę
-To pa
Tata wyszedł a ja modliłam się żeby Bieberowi coś wypadło i żeby nie przyszedł. Była już 12 postanowiłam sie odświeżyć. Poszłam pod prysznic i puściłam ciepłą wodę, dość szybko umyłam się i wysuszyłam ciało razem z włosami. Ogarnięta i ubrana w to:

   
Wyszłam z łazienki i usłyszałam dzwonek do drzwi zaklęłam pod nosem i wolnym krokiem ruszyłam do drzwi nie chętnie je otworzyłam. 
-Cześć piękna suczko 
-Stul pysk chuju 
-No no miłe powitanie
-Po co przyszedłeś?
-Nie cieszysz się że mnie widzisz?
-Jakoś nie szczególnie
-Oj skarbie nie przesadzaj aż taki zły nie jestem 
-Wole nie wiedzieć jaki jesteś naprawdę
-Szkoda ja chce cię poznać bliżej dlatego może wpuścisz mnie do środka?- Dopiero teraz się skapnęłam że dalej gadam z nim w progu
-Sory.- Ustąpiłam mu miejsce w drzwiach żeby wszedł 
-Ładnie wyglądasz
-Dzięki ty też 
-Przyniosłem filmy żebyś się nie nudziła
-Dzięki jakoś dawałam radę bez ciebie więc poradziłabym sobie 
-Możesz być miła choć raz? 
-A dajesz mi do tego powód?! Wkurzyłam się 
-Mogę dać. Na jego usta wkradł się zadziorny uśmiech i zaczął się do mnie przybliżać. Zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką 
-Jesteś nie normalny. Parsknęłam śmiechem 
-Pożałujesz tego. Rzucił poduszkę którą dostał w twarz na bok i zaczął za mną gonić. Zaczęłam uciekać po schodach na górę a on biegł zaraz za mną. Nie miałam już sił uciekać, zrobiło mi się trochę słabo. Podbiegł do mnie i objął mnie w pasie od tyłu nie powiem bo było to dość przyjemne. Zakręciło mi się w tym samym czasie w głowie i pewnie gdyby nie Justin to bym się przewróciła
-Co jest mała?- Zapytał obracając mnie w swoją stronę 
-Trochę mi słabo 
-Przepraszam nie powinienem cię ganiać jesteś jeszcze słaba 
-Nic się nie stało.- Uśmiechnęłam się 
Wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę mojego pokoju
-Dam rade nie musisz mnie nieść.- Zachichotałam 
-Jesteś za słaba i się nie kłóć
-No dobrze już już 
Położył mnie delikatnie na łóżku był nachylony nade mną zbyt blisko. Przyglądał mi się, studiował moją twarz  krok po kroku aż jego wzrok spoczął na moich ustach dziwny dreszcz przeszedł po moich plecach. Spojrzał w moje oczy a później znów na usta delikatnie się pochylił całując mnie tak delikatnie że ledwo co poczułam. Speszona odwróciłam głowę na bok. 
-Przepraszam nie powinienem 
-Nie szkodzi. - Uśmiechnął się i spuścił wzrok lekko się rumieniąc
-Przyniosę filmy i jedzenie obejrzymy tutaj okej? Chyba że chcesz żebym już sobie poszedł 
-Nie zostań!
-Ok to zaraz wracam. - Przytaknęłam tylko 
Leżałam i gapiłam się w czarny ekran przed sobą kurna ja nie mogę go polubić przecież to kretyn
-Wróciłem moja piękna tęskniłaś? - Wyszczerzył zęby 
-Tak bardzo że prawie oszalałam z samotności.-  Wytkałam mu język
-Wiem że mnie kochasz skarbie.- Pościł mi oczko i buziaczka na co ja się lekko zarumieniłam. Stał przez chwile i przyglądał mi się 
*Justin
Stałem chwile i przyglądałem się jej ona jest cudowna. Kurwa co ja gadam nie mogę tak myśleć o dziewczynie ja nie mam przecież uczuć. Potrząsnąłem lekko głową i odwróciłem się w stronę telewizora. Włączyłem film horror przeważnie dziewczyny boją się horrorów więc ona może też będzie się bała choć nie należy raczej do strachliwych dziewczyn. Położyłem się obok niej i wziąłem popcorn. 
-Justin to horror? - Zapytała tak słodko i zobaczyłem w jej oczach strach oj jednak się bała 
-Tak a co boisz się? - Uśmiechnąłem się 
-Noo nie? - Była trochę speszona
-Przy mnie nic ci się nie stanie.-  Objąłem ja ręką i przyciągnąłem do swojej klatki piersiowej lekko oparła głowę na mojej piersi i odwróciła się w stronę telewizora. Jakoś nie miałem chęci patrzeć w telewizor bardziej interesował mnie obiekt na mojej piersi taka niewinna w niektórych momentach wciskała głowę w mój brzuch bardziej na co zachichotałem i pogłaskałem ją po włosach. Jakieś dziwne uczucie przeszło przez moje ciało zapragnąłem jej chronić, teraz wiem że nie pozwolę jej skrzywdzić żadnemu chłopakowi. Nawet nie zauważyłem kiedy film się skończył a ona odwróciła swoje ciało w moją stronę, dalej obejmowała mój brzuch swoimi drobnymi rączkami. Wlepiała we mnie swoje błękitne oczy lekko odgarnąłem kosmyk włosów z jej czoła i przyglądałem się jej nieskazitelnej twarzy.
-Podobał się film?- Szepnąłem do niej i uśmiechnąłem się przytulając ja bardziej do siebie
-Straszny. Ale ty jesteś cwany mi kazałeś oglądać a sam wlepiałeś swój wzrok we mnie! - Zaśmiała się
-Nie prawda 
-Tak to jak się skończyło?
-No wiesz... ten koleś...on.... - Podrapałem się po karku
-Oj Justin Justin 
-No dobrze nie oglądałem
-To już wiem
Znów wgapialiśmy się w swoje twarze aż nie opanowałem i nachyliłem się nad nią całując ja delikatnie w usta zaczęła oddawać pocałunki i wplątała swoją zgrabną dłoń w moje włosy. Wsadziłem rękę pod jej plecy i delikatnie położyłem na miękkiej pościeli a sam zawisłem nad nią całowała z pasją. Nigdy nie całowałem się z dziewczyną która tak zajebiście całuje. Jej dłonie wylądowały pod moją koszulką delikatnie paznokciami jeździła po moich plecach, moja ręka gładziła jej biodra. Podniosła moją koszulkę do góry czym dała mi do zrozumienia że mam się jej pozbyć same jej usta sprawiły że napięcie w moich spodniach rosło.

 Przeniosłem pocałunki na jej szyję i dekolt, delikatnie językiem pieściłem jej dołki koło obojczyka. Delikatnie zsunąłem jej ramiączko i całowałem jej ramię, było takie chude i zgrabne. Moje dłonie powędrowały pod jej sukienkę delikatnie masowałem jej uda. Dotarłem do jej najbardziej intymnego miejsca delikatnie przejechałem po niej palcem była mokra pożądała mnie. Zacząłem dłonią masować ją po mokrej cipce ale przez materiał, cicho jęknęła w moje usta. Moje palce zsunęły mokry i podniecający materiał z jej ciała, nie zaprzeczała
-Ja nie chce uprawiać seksu. - Szepnęła w moje usta
-Nie musimy tego robić jeśli nie chcesz ale pozwól mi się zaspokoić
-Justin.....
-Ciiii...chcę tylko pomóc 
Nic już nie powiedziała dalej ją całowałem a moja ręka pieściła jej łechtaczkę. Delikatnie rozsunąłem jej nogi i masowałem to gorące miejsce, delikatnie wsadziłem w nią swój palec na co jęknęła delikatnie zacząłem poruszać nim w niej wyciągając go z niej włożyłem dwa była taka podniecona jak ja wiem że ona nie jest gotowa na to żeby zaspokoić mnie i nie oczekuje tego od niej to jest przyjemność dotykać tak delikatnego i gładkiego ciała. Wyciągnąłem z niej palce i uśmiechnąłem się całując delikatnie jej usta.
-I jak?- Zapytałem
-Cudownie.- Jęknęła
*Maggie
Obudziłam się wtulona w brzuch Justina spojrzałam na niego nie spał przyglądał mi się. 
-Jak się spało?
-Przepraszam nie chciałam zasnąć nie widziałam połowy filmu
-Nic sie nie stało słodko spałaś.
-Wygodny masz brzuch.- Zaśmialiśmy sie razem
To znaczy że to wszystko mi się śniło? Dlaczego mam takie zboczone sny z Justinem w roli głównej? Coś jest ze mną nie tak....
-Maggie?
-Tak?
-Co ci się sniło?- Usmiechnął się
-Co dlaczego pytasz... Nic?- Byłam zakłopotana
-Napewno? Bo tak jęczałaś.....- Zasmiał sie a ja pewnie wyglądałam jak burak
-Nic mi sie nie sniło.- Wcisnęłam głowe bardziej w jego brzuch
-Kłamiesz.- Wybuchł śmiechem
-Przestań! Nie kłamię
-Tak? A dlaczego jęczałaś i mówiłaś Justin och ja nie chce sexu.- Teraz to myślałam że się zapadne pod ziemię, zakryłam twarz dłońmi
-Przepraszam. -Szepnęłam 
-A powiedz.... dobry byłem?- Wyszczerzył się
-Nie uprawialiśmy sexu!
-Ach znaczy że ja ci....-Nie dokonczył tylko wsunął szybko ręke pod moją sukienkę i dotknął moich majtek. Szybk zerwałam sie z mojego łóżka i stanęłam pod drzwiami 
-Powinieneś już iść. -Otworzyłam mu drzwi
-Nie ładnie tak wyganiać gości. -Zasmiał się i wstał
-Wyjdź! -Powiedziałam dośc donośnie. 
Wychodząc stanął przy mnie i nachylił sie nad moim uchem szepcząc
-Masz mokrą bielizne skarbie to znaczy że ci się podobało, możemy to zrobic w realu będziesz tak podniecona że tylko ja nad tym zapanuję. -Przygryzł płatek mojego ucha i lekko pocałował -Dobranoc napalona księżniczko. -Póścił mi oko i wyszedł
Teraz to mam przechlapane.......................

----------------------------------------------------------------------------------------
Hej macie 5 
Przepraszamy za tresci +18 ale tak wyszło
Dziękujemy za komentarze

10 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ!!!

sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 4

* Maggie
Obudziłam się o 6.00. Źle się czułam, miałam ochotę nie iść do szkoły ale muszę bo mam sprawdzian z matematyki. Poszłam do łazienki. Umyłam się, zrobiłam makijaż i ubrałam się w to :
Zeszłam na dół i usiadłam do stołu tata robił śniadanie
-Hej córcia, źle się czujesz? -Tata przyłożył rękę do mojego czoła
-Słabo mi. - Powiedziałam i oparłam głowę o stół
-To zostań w domu nie idź dzisiaj do  szkoły, nie masz gorączki to może do lekarza?
-Nie na pewno mi przejdzie a dzisiaj mam sprawdzian z matmy więc muszę iść
-Na pewno?
-Tak
Zjadłam śniadanie i czekałam na Jeni przyjechała i tak samo od razu wywiad dlaczego poszłam do szkoły itp. jeszcze gorzej mi było po tych jej pytaniach. Weszłyśmy do szkoły i od razu skierowałam się do mojej szafki wyciągnęłam swoje książki i gdy miałam już ją zamknąć zrobiło mi się ciemno przed oczami złapałam za drzwiczki i oparłam o nie głowę chwilę tak stałam z zamkniętymi oczami aż zrobiło mi się lepiej akurat zadzwonił dzwonek. Zamknęłam szafkę korytarz już był pusty tak mi się w głowie kręciło że przez to zapomniałam co teraz mam zerknęłam na plan angielski no tak znów lekcja z panią tyran nikt jej nie lubi. A no i jeszcze mam siedzieć z Bieberem mam nadzieję że go nie ma dzisiaj. weszłam do klasy i skierowałam sie do mojej ławki i na moje nie szczęście on musiał być szłam ze spuszczoną głową przepraszając w tym samym czasie nauczycielkę za spóźnienie. podeszłam do ławki Bieber tylko raz na mnie spojrzał wzrokiem jakby chciał mnie zabić zignorowałam to i usiadłam nie miałam siły nawet się z nim kłócić. Lekcja minęła dość szybko a następny miał być w-f nie miałam zamiaru ćwiczyć chyba bym tam od razu padła. Zadzwonił dzwonek wstałam i upadł mi zeszyt a z niego wyleciały mi wszystkie moje kartki i rysunki, no tak nie mam co robić tylko kartki będę zbierała ukucnęłam i zaczęłam zbierać i znów to samo ciemno przed oczami i zawroty głowy co mi do cholery jest? Puściłam wszystko co trzymałam i oparłam głowę na rękach. Już mi przechodziło podniosłam głowę nie było żadnej kartki tylko męski buty uniosłam głowę i zobaczyłam samego Biebera 

 


-Co ci jest? -Zapytał
-Nic, oddaj. -Wstałam i lekko się zachwiałam wyciągając rękę do niego po moje zeszyty
-Dobra chciałem być miły. -Wepchnął  zeszyt w moje ręce i wyszedł z klasy a ja za nim on najprawdopodobniej tez ma teraz w-f . Zostawiłam rzeczy w szafce i ruszyłam na sale dzisiaj lekcja była z chłopakami byłam jak jedyna nie ćwicząca. Od razu usiadłam na parapet. Zobaczyłam wchodzącego Biebera, mój wzrok skierował się na jego umięśniony tors. Wszystkie dziewczyny zamiast ćwiczyć patrzyły się na niego jak na obrazek,a on nie zwracał uwagi na nie. Chłopacy zaczęli rozgrzewkę mieli grać w nogę, a mi znów zrobił się ciemno prze oczami tylko tym razem o wiele mocniej. Podeszłam do nauczycielki i spytałam się jej :
- Proszę pani mogę iść do pielęgniarki
- A w jakiej sprawie ?? 
- Nie dobrze mi i w ogóle słabo się czuję
- Dobrze tylko nie pójdziesz sama - zaczęła rozglądać się po sali w poszukiwania kogoś - JUSTIN !!!!! - wykrzyknęła - Chodź tu do mnie 
- Tak ? - podbiegł do nauczycielki 
- Pójdziesz z Maggie do pielęgniarki
- Muszę ?? - spytał 
- Tak
- No dobra jak muszę 
Wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się do gabinetu pielęgniarki, nie odzywaliśmy się do siebie. Gdy przechodziliśmy koło szafek zrobiło mi się strasznie słabo,a nogi odmówili posłuszeństwa. Dalej nie pamiętam. 
* Justin 
Szedłem z Maggie do pielęgniarki. Spojrzałem na nią koło szafek wiedziałem że nie jest z nią najlepiej. W jednej momencie zobaczyłem że upada, szybko złapałem ją w pasie. Mówiłem do niej a ona nie odpowiadała szybko wziąłem ją na ręce i pobiegłem do gabinetu pielęgniarki na szczęście była w środku. 
-Proszę mi pomóc. -Powiedziałem kładąc ją na łóżku w gabinecie
Cholera zaczynałem się o nią bać ona zemdlała. Pielęgniarka nic nie mówiła tylko zadzwoniła na pogotowie. Ja siedziałem przy niej a ona nadal była nie przytomna po jakiś 10 minutach przyjechało pogotowie zabrali ją bardzo szybko. Szybko pobiegłem do szatni, ubrałem się i wyszedłem. Wyciągnąłem z tylnej kieszeni spodni kluczyki i wsiadłem do auta. Pojechałem od razu za karetką. Gdy dojechałem do szpitala, czekałem pod salą aż ktoś wyjdzie i coś mi powie co się z nią dzieje. Po chwili zjawił się jakiś koleś.
Podszedł do mnie i zapytał 
- Ty jesteś Justin Bieber ? 
- Tak 
- Przywiozłeś tu moją córkę ?
- Nie ja tylko karetka 
- A to przepraszam - uśmiechnął się - Co dokładnie się z nią dzieje ?? 
- Zemdlała mi po drodze do pielęgniarki 
- A gdzie dokładnie teraz jest ??
- W sali- pokazałem na drzwi 
Czekaliśmy aż ktoś wyjdzie z środka panowała między nami dość nie zręczna cisza w końcu on się odezwał
-A ty i Maggie to... no wiesz
-Nie Maggie to znajoma z klasy 
-To dlaczego akurat ty tu jesteś a ie np Jennifer?
-Mieliśmy w-f i pani zawołała mnie 
-Bardzo ci dziękuje że jej nie zostawiłeś Bóg wie co by się stało gdyby nie ty.
-Drobiazg. -Uśmiechnąłem się i w tym samym momencie z sali wyszedł lekarz. Szybko wstaliśmy.. po co ja sie w ogóle tak martwię? pomyślałem 
-Doktorze co z moją córką? -Zapytał jej tata
-Pan Russo?
-Tak to ja 
-Wiedz Maggie ma anemie dość silną musi być pod kontrolą ponieważ jest bardzo słaba dostanie od nas odpowiednią dietę którą będzie musiała stosować. 
-Moge do niej wejść? Zapytałem wyrywając ich tym samym z rozmowy
-Jeśli pan sie zgodzi. Doktor wskazał palcem na tatę Maggie 
-Tak idź
-Dziękuje
Wszedłem do pokoju Maggie leżała i miała głowę odwróconą w stronę okna tym samym będąc tyłem do mnie, usiadłem na krześle obok łóżka 
-Wiesz.... -Zacząłem a ona szybko odwróciła głowę -Bałem się o ciebie
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej macie 4 rozdział 
Następny napewny z tydzień
Dzięki za tamte 9 komentarzy 
KOMENTUJCIE !!!!



sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 3

* Justin
PONIEDZIAŁEK
Dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole. Wstałem o 7.00, od razu poszedłem się umyć. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Puściłem zimną wodę  i oparłem się o ścianę prysznica odchyliłem głowę do tyłu i zamknąłem oczy  i przypomniała mi się ta laska z klubu miała taką zajebista figurę tak samo jak ta z galerii coś jakby je łączyło no ale mniejsza z tym. W głowie miałem jej nagi brzuch jak siedziała mi na kolanach jak ruszała tym zgrabnym tyłeczkiem jak całowałem jej brzuszek. Jaki miała jędrny tyłeczek ta z galerii mmm, tak się rozmarzyłam że zapomniałem o tej głupiej szkole ale mam na 9 to jeden plus. Otworzyłem oczy i spojrzałem w dół -Kurwa. Powiedziałem do siebie bo moi oczom ukazał się twardy wacek. Złapałem za żel do mycia i zacząłem się szorować myślałem o jakiś głupotach żeby w końcu pozbyć się tych myśli. Ogarnięty wyszedłem z łazienki i w pokoju poszukałem jakiś ciuchów jak znów ją spotkam to chyba nawet na ulicy ją przelecę, ta kurwa nawet nie wiem jak wygląda ale ta z galerii też taka pociągająca jak znów gdzieś zobaczę tą dupę to nie będę grzeczny. Wybrałem zestaw



Zszedłem na dół w kuchni był już Chris z Alfredo
-Siema chłopaki
-No siema stary co tam? - Powiedział cały w skowronkach Alfredo
-Chujowo
-Dlaczego
-Bo chce wiedzieć kim była ta laska ja pierdole
-Nie myśl tyle o niej bo się zakochasz
-Taaa dzisiaj znów se o niej przypomniałem i mi .... no wiesz
-Haha stanął mu. - Alfredo wybuchł śmiechem
-Zamknij się to nie śmieszne
-Dobra zamknijcie się i idziemy.  - Burknął Chris
-A temu co? - Zapytałem
-Chuj wie jakiś zamulony dzisiaj chodzi
-A ty co taki w skowronkach?
-A bo się umówiłem
-Ty z kim? - Uśmiechnąłem się
-Z tą seksi barmanką
-Aaa haha to powodzenia.- Drogę do szkoły przebyliśmy śpiewając w bryce Chrisa nawet on śpiewał. Po kilku minutach byliśmy pod budą. Gdy weszliśmy na teren szkoły wszyscy się na nas gapili jak na jakiś potworów.
- Czy ja jestem aż tak odrażający ? - spytałem Chrisa
- No wieszz ... - przeciągnął, a ja go walnąłem w ramie
Weszliśmy do szkoły od razu skierowaliśmy się w stronę sekretariatu. Po 20 minutach mieliśmy już rozpiskę całej szkoły, klucz do szafki i plan lekcji. Poszedłem do szafki, wyjąłem z niej książki od angielskiego, mówiłem już że mamy koło siebie szafki. Sprawdziłem na planie że angielski mam pod klasą z numerem 69 no lepszej nie mogli dać . Po kilku minutach znalazłem klasę, wszedłem do niej pukając na początku. Wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- Dzień dobry - powiedziałem
- To ty jesteś Justin Bieber ? - spytała nauczycielka w wieku 30-stki
-Tak to ja. - Uśmiechnąłem się do niej i puściłem jej oczko, ona się zarumieniła a cała klasa wpadła w śmiech razem ze mną
-Dobrze panie Bieber proszę usiąść tam gdzie jest wolne miejsce.- Powiedziała do mnie zza swoich okularów
-Się robi kochanie.- Powiedziałem
-Proszę przestać.- Burknęła wszyscy znów się śmiali spojrzałem po klasie były dwie ławki wolne jedna obok jakiejś brunetki a druga koło blondynki obydwie patrzyły na mnie, ta blondi w miniówie a w bluzce taki dekolt że całe cycki prawie na wierzchu pewnie łatwa..pomyślałem spojrzałem w stronę tej brunetki jej słodkie oczy wpatrywały się we mnie jakby ze strachem? Jakbym skądś je znał !  Oooo czyżby ten kotek się mnie bał?
-Panie Bieber czy zaszczyci nas pan i usiądzie w końcu.- Do moich uszu dobieg głos pani.... nawet nie wiem jak się nazywa haha. Od razu po tych słowach ruszyłem do ławki tej brunetki usiadłem a ona odsunęła się pod ścianę
-Ej kotku nie bój się nie gryzę, tak ogólnie to jestem....
-Wiem kim jesteś. -Wymruczała seksownie pod nosem
-No jak ale ja nie wiem kim ty jesteś.- Ciągle na mnie nie patrzyła
-Nie musisz.- Odpowiedziała ciągle coś bazgroląc w zeszycie
-Słuchaj laska nie wiem co ci zrobiłem ale może chociaż zaszczycisz mnie spojrzeniem!- Powiedziałem podirytowany jej zachowaniem i złapałem za jej podbródek przekręcając  go w swoją stronę. Popatrzyłem w jej oczy a później przeleciałem wzrokiem po jej twarzy i tak po całym ciele aż zatrzymałem się na cyckach były idealne mmm oblizałem usta aż po chwili wróciłem do jej nieskazitelnej twarzy. Jej pulchne usta były takie kuszące aż miałem chęć je pocałować. Z rozmysłu wyrwała mnie ta brunetka.
- Puść mnie !
- Nie ! - wykrzyknąłem. Nagle poczułem że policzek mnie piecze - Ty suko ! Co ty zrobiłaś ? - wrzasnąłem na cała klasę . Wszystkie oczy skierowały się na nas.
- Do dyrektora obydwoje ! - wrzasnęła nauczycielka. Wstałem, wziąłem książki i odepchnąłem krzesło aż poleciało prawdopodobnie na tą laskę. Wyszedłem wkurwiony z klasy,a za mną ona. Przechodziliśmy obok kantorka woźnego postanowiłem to wykorzystać. Odwróciłem się blokując jej tym samym drogę.
- Pokój dyrektora jest dalej
- A może ja nie zamierzam tam iść - ona spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja posłałem jej chytry uśmiech. Złapałem ją za koszulkę i wciągnąłem do pokoju woźnego.
- Zapłacisz mi za to mała - pchnąłem ją na ścianę i wpiłem się łapczywie w jej usta. Całowałem ją tak aż poczułem jak moja twarz robi się mokra, oderwałem się od niej zobaczyłem że płacze. Patrzyła na mnie przerażona, a mnie jakby coś zakuło w sercu. Spojrzałem na nią i powiedziałem
- Z Justinem kurwa Drew Bieberem się nie zaczyna - wyszedłem trzaskając drzwiami i skierowałem się do tego psychola zwanego dyrektorem.
* Maggie
Stałam tam oszołomiona, cała we łzach. Jak ten śmieć miał czelność mnie pocałować ? W końcu ogarnęłam się i wyszłam kierując się do dyrektora. Po drodze stanęłam jeszcze przy mojej szafce,otworzyłam ją, schowałam książki i spojrzałam w lusterko. Wyglądałam strasznie. Złapałam za wilgotne chusteczki i zmyłam swój lekki makijaż, następnie pomalowałam rzęsy maskarą,a  usta błyszczykiem i ruszyłam do dyrka. Zapukałam lekko do drzwi i weszłam.
- O panna Russo. Dawno pani u nas nie bywała - powiedział dyrektor, a ja się uśmiechnęłam. Usiadłam na fotel i spojrzałam że po mojej lewej siedział ten skurwiel.
- Co się stało ? - spytał dyro i spojrzał raz na mnie,a raz na niego
- No bo on - spojrzałam na Biebera - nazwał mnie suką
- Poniosły mnie nerwy,a ona mnie w mordę strzeliła - wykrzyknął
- I pani Omeliene nas wezwała - powiedziałam
- Dobra dostajecie dwu tygodniową kozę,a teraz na lekcję
- Nie no to jakieś kpiny - powiedział Bieber gdy tylko wyszliśmy z pokoju - To przez Ciebie - wskazał na mnie
- Wszystko prze zemnie, zwal na tą którą nazwałeś suką,a twoją drogą nie jestem suką bo nie daje na lewo i prawo - spojrzałam się na jego czekoladowe oczy. Jakby skądś je widziała. Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę szafki. Wszystkie lekcje minęły mi bardzo szybko, nie spotkałam już Biebera na swojej drodze.
Gdy skończyła się ostatnia lekcja tak jak zawsze Jeni czekała na mnie pod moją szafką.
- Hej - pocałowałam ją w policzek
- Siemka - uśmiechnęła się. Schowałam książki i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Opowiadaj - powiedziała uradowana
- O czym ? - spytałam zdziwiona
- No nie wiesz o tej twojej aferze z tym nowym. Cała szkoła już o tym mówi
- A weź mi nawet nie przypominaj. Nie wiem za kogo się on uważa, kurwa do nauczycielki się przystawiał, a potem do mnie, to w końcu strzeliłam mu lepa, a ten mnie nazwał suką, to ta od angielskiego się wkurwiła i do dyrektora nam kazała iść, dostaliśmy dwu tygodniową kozę i od jutra zaczynamy - powiedziałam i dopiero teraz zorientowałam się że powiedziałam to na jednym wdechu i że jesteśmy już po moim domem.
- A to chuj, dobra ja lecę, do jutra - pocałowała mnie w policzek i poszła. Weszłam do domu i krzyknęłam tylko zwykłe ,, Hej ,,, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi czyli tata jeszcze jest w pracy.Weszłam do siebie, torbę położyłam na łóżku i zeszłam na dół do kuchni. Na obiad zrobiłam spaghetti. Spojrzałam na zegarek 17.30. Odrobiłam lekcję i po tym wszystkim poszłam spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka :**
Proszę bardzo oczekiwany 3 rozdział :))
Dziękujemy za te 9 komentarzy nie spodziewaliśmy się tego po was :D
A więc do następnego :** <33
KOMENTUJCIE !!!

piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 2

* Justin
Kurwa co to niby miało być?  Przyszła usiadła i spierdoliła..... posiedziała może z 5 minut a mój wacek jak jakiś drut, jak ona to zrobiła ? No i jeszcze sobie poszła i tak ja dorwę poczekam na nią, ma mnie teraz zaspokoić chce jej delikatnego ciała dzisiaj żeby się wiła pod mną. Spojrzałem w stronę Chrisa który siedział jak zamurowany i patrzył na każdy krok tej drugiej laski jak odchodziła od niego. Gdy laska odeszła podszedłem do niego
- Gdzie Alfredo ? - spytałem
- Bajeruje tą barmankę - wskazał palcem
- Kurwa bro mama Cię nie nauczyła że palcem się nie pokazuje
- Nie - wykrzyknął
-Co to kurwa za laski były?
-Nie mam pojęcia ale ta blondyneczka jest taka gorąca że zaraz tu eksploduje
-Ta a co ja mam powiedzieć jeszcze żadna mnie tak szybko  nie podnieciła siedząc na mnie - Wykrzyknąłem do niego
-Ja muszę ją mieć. Powiedział Chris był jak w transie
-Czekamy na nie
-Jasne
Siedzieliśmy już z jakąś godzinę w klubie zrobiło się pusto a Alfredo dalej bajerował całkiem nie złą barmankę
-Przepraszam panowie ale za chwile zamykamy
-Już wychodzimy ale tędy wie tańczące laski kiedy wychodzą?
-One wyszły już dawno - Uśmiechnęła
-Kurwa a mogłaby pani powiedzieć jak one się nazywają?
-Niestety ale one tego nie chcą
-Czy można tutaj wyprawić imprezę urodzinową - Nagle przerwał Chris no tak przecież on ma za tydzień urodziny
-Nigdy tego nie robiliśmy a kiedy
-Na za tydzień w sobotę
-Mogę zrobić wyjątek
-Ale chce tu te dwie laski
-A to już będę się musiała zapytać dziewczyn
-Zapłacę potrójnie
-To nie od mnie zależy
-No dobrze to do widzenia
-Jutro proszę przyjść to porozmawiamy
-Ok
Wyszliśmy z pod baru, spojrzałem na mojego IPhona i zobaczyłem że dochodzi 5 nad ranem, wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod dom. Gdy tylko weszliśmy od razu rzuciłem się na sofie i usnąłem
* Maggie
Obudziłam się o 12.30 zawsze tak się budziłam. Dzisiaj idziemy też do klubu. Chodziliśmy tylko w Piątki i Soboty.Dzisiaj ja i Jeni idziemy na zakupy. Poszłam do łazienki, rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Ciało umyłam żelem o zapachu wanilii, a włosy szamponem o zapachu mięty. Spłukałam pianę i wyszłam. Wytarłam się ręcznikiem, nałożyłam czarną bieliznę, wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż i ubrałam się w to :
  
Gdy wszystko przy sobie zrobiłam,zeszłam na dół. Wbiegłam do kuchni, gdzie mój tata pił poranną kawę i czytał prasę
- Hej tatusiu - pocałowałam go w policzek 
- Część córeczko jak się spało ?- spytał 
- A bardzo dobrze -powiedziałam robiąc sobie płatki 
- Co dzisiaj robisz ? - zapytał 
- No jak zjem idziemy z Jennifer na zakupy,a potem do pracy 
- Córeczko ja dalej nie rozumiem czemu ty chodzisz do tej pracy, przecież dam ci na wszystko 
- Tato gadaliśmy już o tym, nie poruszajmy więcej tego tematu. OK ?- spojrzałam na niego 
- Dobrze  
Zjadłam śniadanie jeszcze chwile gadałam z tatą i poszłam.  Wzięłam z pokoju telefon, torebkę i kasę. Po chwili usłyszałam dźwięk klaksonu 
-Pa lecę na zakupy papa
-No papa
Wyszłam przed dom Jeni już czekała w swoim samochodziku 
-Hejo laska - Krzyknęła do mnie a ja się zaśmiałam
-No siemka dupeczko
Już miałyśmy jechać ale z domu wyskoczył mój tata trochę nie ogarnięty i cały mokry był tylko w koszuli i bokserkach ale siara.....
-Maggie 
-Tato! - Krzyknęłam 
-No co?
-Ubierz się! Spojrzał po sobie i się zaśmiał
-A co źle jest?
-Bardzo dobrze panie Russo - Odezwała się Jeni 
-Dziękuję ci Jennifer
-Całą przyjemność po mojej stronie. No myślałam że padnę ona patrzyła na niego jak w obrazek, walnęłam ja w ramię
-Maggie kup mi szampon ten co zawsze
-Oki ale ubierz się w końcu
-Dobrze już dobrze 
Wszedł do domu a my dalej stałyśmy 
-Możesz w końcu ruszyć?
-Twój tata jest taki gorący - Wypaliła a ja o mało co się nie zakrztusiłam własną śliną
-Że jaki jest? Zaśmiałam się 
-Też chce takiego tatuśka. Burknęła pod nosem i ruszyłam a ja myślałam że się posikam ze śmiechu
Po jakiś 15 minutach byłyśmy pod galerią. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się do wejścia. 
- To co najpierw ? - zapytała Jeni 
- H&M, Croop . . . - zaczęłam jej wymieniać po kolei 
- Dobra ze stopuj - zaśmiała się 
Weszliśmy do sklepu i zaczęłyśmy nasz szaleństwo. Przymierzaliśmy to co wpadnie nam w rękę i w gust. Weszliśmy do mojego ulubionego sklepu. Jennifer nie lubiła tu kupować. Zaczęłam szperać po wieszakach i brać co popadnie. Do przymierzalni poszłam z pełnym koszykiem. Przymierzałam wszystko po kolei,a Jennifer siedziała na sofie i tylko mnie oceniała. Mówiła ,, źle " , ,, Tragicznie ",  ,, Możesz wziąć " albo ,, To jest dla ciebie ". Przymierzałam teraz sukienkę. Wyszłam pokazać się Jeni.
- I co o niej sądzisz ? - spytałam z dziwnym wyrazem twarzy 
- Zajebista po prostu wow - powiedziała i uśmiechnęła się 
- To biorę i poczekaj jeszcze jedna jest - powiedziałam i weszłam do przymierzalni. Założyłam sukienkę i wyszłam.
- Tą bierz bez żadnego ale - powiedziała na pół śmiechu. 
- Dobra wyluzuj - weszłam do przymierzalni, ściągnęłam z siebie sukienkę i ubrałam swoje. Wyszłam i poszliśmy do kasy. Kupiłam je i poszliśmy do drogerii bo musiałam kupić mojemu tacie szampon jakby sam nie mógł sobie kupić. Przy okazji kupiłam dla siebie też kosmetyki. Gdy wszystko było zakupione postanowiliśmy iść na obiad. 
- Dobra tylko gdzie na ten obiad ? - spytałam 
- KFC, McDonald, Pizza Had czy może normalna restauracja 
- Postawie na fast foody czyli do . . . - nie dano mi dokończyć bo ktoś klepną mnie w tyłek. Oj nie wybaczę.
- Co to sobie wyobrażasz ? - wykrzyknęłam do gościa 
- Ale ja nic nie zrobiłem - zaśmiał się łobuzersko i nagle te brązowe tęczówki znów spotkały się z moimi mogłabym w nich utonąć. To przecież ten z klubu, ale on jest przystojny OMG 
- To kto ? Moja z dziećmi ?
- Nie złość się tak księżniczko bo złość piękności szkodzi - powiedział i odszedł. Doprowadził mnie tym klepnięciem w tyłek do białej gorączki. Co on sobie myślał że może mnie od tak klepać w tyłek. To się chłopak grubo mylił. Poszliśmy do KFC, jedzenie wzięliśmy sobie na wynos bo nie miałam siły jeść w tej galerii, jak jeszcze raz bym go spotkała to bym nie wytrzymała i eksplodowała. 
--------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Hejka :* 
Proszę bardzo 2 rozdział !! 
Dziękujemy za taką liczbę komentarzy, chociaż było ich 5 to motywowały strasznie:D 
Do następnego :)) Kochamy was <3 :** 
Komentujcie !!